To jednak nie uzbrojenie, a wielowarstwowe opancerzenie wyróżniało katafraktów na polu bitwy. Podstawą był pikowany kaftan zoupa i epilorikon; grubość tego ostatniego dochodziła do 5cm. Jego długie rękawy można było podwijać do ramion, a ręce wypuszczać w specjalnych otworach znajdujących się w miejscu pachy, przez co nie blokował on swobody ruchu. Na lub pod pikowanym pancerzem noszono lamelkę zwaną klibanion lub zbroję łuskową sięgającą do kolan, czasem z krótkimi rękawami. Głowę katafrakty chronił tzw. spangenhelm zwieńczony ozdobną kitą. Dodatkową ochroną było pokrycie twarzy dwuwarstwową kolczugę z otworami na oczy. Ramiona jeźdźca chronione były przez szynowe karwasze cheiropsella i manikelia, golenie zaś opancerzano z pomocą osłon o tej samej formie zwanych podopsella, chalkotouba. Czasem wzmacniano też ochronę ramion z pomocą blaszanych naramienników. Na dłonie katafrakci zakładali skórzane rękawice wzmocnione kolczugą.
Katafraktów wyróżniało też to, że ich konie często również chroniono pancerzem czyli tzw. ladrami. Były to konstrukcje pikowane, lub łuskowe, włączając płytowy hełm koński. Katafrakci przewyższali ciężarem swojego opancerzenia zachodnioeuropejskie rycerstwo. Ich wielowarstwowe pancerze były prawie nie do sforsowania przez większość ówczesnej broni. Jeździe „superciężkiej” towarzyszyła też konnica słabiej opancerzona a zwłaszcza warci uwagi, konni łucznicy.