Strona 1 z 1

"Atrofia Kościoła, czyli Rotria karczemno - lenna"

: 27 lut 2024, 14:00
autor: Aleksy I Komnen
Gagik Bagratyda pisze:O Kościele Rotryjskim słyszał chyba każdy mikronauta. To największe chrześcijańskie v-wyznanie z tradycjami sięgającymi I dekady XXI w. przez lata przodowało wśród v-religii i chyba tylko Świecki Kościół Wandejski osiągnął porównywalny zasięg geograficzny i liczebnościowy. Ostatnimi czasy rola Kościoła spadła, zarówno wskutek nieaktywności rotryjskich duchownych, jak i z powodu sporów Rotrii z innymi mikronacjami.

Truizmem będzie stwierdzenie, że Kościół Rotryjski i Państwo Kościelne Rotria są ze sobą złączone, niektórzy twierdzą, że nierozerwalnie.

Ostatnimi czasy to połączenie przybrało raczej formę dominacji Państwa Kościelnego, a Kościół zawiesił działalność w niektórych krajach, z którymi zerwano Państwo weszło w konflikt, czy to z powodu sporów personalnych (Bialenia), czy to z powodów ideologicznych (Suderland). Ten drugi przypadek zasługuje na uwagę, gdyż jedną z głównych przyczyn zerwania konkordatu z tym państwem było "wprowadzanie faszyzmu", natomiast późniejsze nawoływania do rewolucji robotniczej i popularyzacja komunistycznej piosenki "Bella Ciao" nie spotkały się z żadną reakcją władz kościelnych. Czyżby komunizm był bardziej akceptowalny dla Rotrii niż faszyzm, który często przybierał katolickie oblicze?

Aktywność stricte kościelna spadła do minimum, i to nie tylko w Rotrii, ale przede wszystkim w Kościołach Partykularnych. Kryzys aktywności można zaobserwować w każdym większym v- wyznaniu, jednak od Kościoła Rotryjskiego, posiadającego obecnie około pięciu aktywnych duchownych w stopniu przynajmniej biskupa, można by oczekiwać nieco więcej zaangażowania. W zeszłym miesiącu w całym mikroświecie odprawiono dziewięć ceremonii, w tym dwie koronacje (patriarsza i królewska w RON), jedną proklamację Ojca Kościoła (abp. Ottona Kenta) i sześć celebracji, z czego zaledwie jedną poza Państwem Kościelnym (w Bizancjum). W żadnym wypadku nie wystarcza to do zaspokojenia potrzeb wiernych, zwłaszcza że potrzeba ceremonii jest i tak najmniej istotną spośród trzech przeze mnie wskazanych.

W związku z tym uważam, że uprawnione jest mówienie o pewnej atrofii Kościoła. Co to jest atrofia? Słownik Języka Polskiego podaje następującą definicję
1. «stopniowe zmniejszanie się rozmiarów tkanki, narządu lub części ciała»
2. «zanik uczuć, cech lub jakichś wartości»
Najpierw więc sprowadzono Kościół do roli instytucji państwowej, a następnie pozwolono na jego powolny zanik, nie dlatego, że był nieprzydatny, ale dlatego, że nie był używany. Ptak, który nie używa skrzydeł, z czasem utraci umiejętność latania. Kościoły partykularne nie wzbudzają już zainteresowania Rotryjczyków, a tytuł biskupa staje się raczej prestiżową godnością niż urzędem pasterza wiernych.

Co zastępuje Kościół w roli głównego elementu Państwa Kościelnego Rotria? Przyjrzyjmy się statystyce. W listopadzie AD 2020 na rotryjskim forum napisano 1856 postów, najwięcej w dziale "Piazza Navona", bo aż 635, co daje 34,21%, a więc ponad jedną trzecią ogólnej liczby postów. Większą część z tych sześciuset zajmuje wątek "Karczma pod Mitrą i Pastorałem, w którym napisano w zeszłym miesiącu 471 postów. Znajdują się tam dyskusje na każdy temat, od aktualnych spraw państwa po tematy kompletnie z mikroświatem nie związane. Można więc ten wątek uznać za typowy offtopic, podobnie jak część innych z tego działu.

Drugim działem z największą liczbą postów są "Dobra ziemskie", w których napisano 485 postów, co daje 26,13%. Na trzecim miejscu znajdują się "Zagranica" z 270 postami. W porównaniu z tym administracja zarówno państwa, jak i Kościoła prezentuje się znacznie skromniej, bo obejmuje zaledwie 169 postów, w większości napisanych na nadal trwającym soborze Florenckim III. Natomiast działalność stricte Kościelna, czyli dział zakonów oraz ceremonie to jedynie 113 postów, czyli 6,09%.

Jak widać, miejsce Kościoła zajmuje nie tyle państwo, co offtop i działalność w prywatnych dobrach. Dlatego właśnie pozwoliłem sobie nazwać obecny stan Państwa Kościelnego "Rotrią karczemno - lenną". Godność biskupa czy prałata staje się jedynie czczym tytułem, mającym jedynie prestiżowe znaczenie. Problem jest taki, że "Rotria karczemno - lenna" raczej nie zainteresuje nowych mikronautów, których niektórzy chcieli by do niej przyciągnąć. Wysuwany przez jednego z kardynałów pomysł zalinkowania Rotrii na różnych tradycjonalistycznych grupkach nie odniesie pożądanego efektu, gdyż w Rotrii kościelnej być może chcieli by działać, ale Rotria karczemno - lenna nie będzie dla nich atrakcyjna.

Jaką decyzję mogą podjąć Rotryjczycy w tej sytuacji? Są trzy możliwości. Pierwsza to nie robić nic - i ta przypuszczalnie, jako najprostsza, zostanie podjęta. Państwo "Kościelne" będzie istnieć, dopóki obecni Rotryjczycy będą w nim aktywni, ale raczej nikt nowy do nich nie dołączy. Tej ważnej niegdyś mikronacji będzie grozić stanie się tylko klubem dyskusyjnym dla kilku starych mikronautów, którzy dla zabawy będą snuć narrację o gminie żydowskiej czy sklepie z odzieżą.

Drugą możliwością jest sekularyzacja Państwa Kościelnego i pozostawienie tytułów kardynalskich i biskupich tylko jako świeckich godności. Po części będzie to powrót do reform Celestyna I, który usiłował zmienić Rotrię w swego rodzaju grę przeglądarkową. W takiej sytuacji resztki Kościoła Rotryjskiego zostały by zlikwidowane, a krytyka PKR utraciła by argument o parodii realowego Kościoła. Na przeszkodzie wyborowi tej opcji stoi konserwatyzm wielu rotryjskich hierarchów, nie była by też ona szczególnie korzystna, gdyż internet oferuje obecnie znacznie większe możliwości rozrywki niż w czasach Celestyna I, a więc dziesięć lat temu. Taka Rotria nie była by atrakcyjna ani dla nowych, ani starych mikronautów.

Trzecia możliwość, którą szerzej omówię w osobnym wpisie, to powrócić do źródeł. Przypomnieć sobie, że korzenie I Państwa Kościelnego Rotrii sięgały wspólnot stricte religijnych. Przywrócić pierwszorzędną rolę Kościoła i troszczyć się o zaspokajanie potrzeb religijnych wiernych, zwłaszcza w Kościołach Partykularnych. Tylko wtedy Rotria ma szanse na rozwój i przyciągnięcie nowych mieszkańców. Ta opcja jest najbliższa memu sercu, ale to nie ode mnie zależy wybór. Zależy on od wszystkich Rotryjczyków.